9 kwietnia 2015

Polowanie na zorze

Pierwsze skojarzenie wielu osób kiedy pytam o Norwegię to: fiordy, łosoś i zorze polarne. I to właśnie o tym trzecim dzisiaj trochę opowiem.



Wraz ze znajomymi postanowiliśmy zobaczyć zorze polarne. Niestety z Oslo jest to niemalże niemożliwe. W związku z tym, zaczęliśmy szukać TANICH biletów lotniczych na północ. Po kilku rozmowach z Norwegami zdecydowaliśmy, że najlepszym (i najbardziej popularnym) będzie Tromsø. 




Tromsø to siódme największe miasto Norwegii (co wcale nie znaczy, że jest ono duże!). Słynie głównie ze swojego całorocznego taniego campingu i możliwości zobaczenia northen lights. Oprócz tego można przejść się główną ulicą, zobaczyć budynek, który wygląda jak klocki Domino, wjechać w góry kolejką górską (cable car) i porządnie zmarznąć.




Planując wycieczkę na północ Norwegii trzeba pamiętać o:

- zakupie biletów lotniczych; jest to na tyle ważne, że studenci do 26 roku życia mają zniżki na loty norwegianem. Za lot do Tromso możecie zapłacić 399 nok w jedną stronę. W sumie daje to 400zł w dwie strony - jak na koszt zobaczenia zórz to chyba niewiele.



- zabookowaniu cabin, czyli domków; w Tromso jest (chyba) jednen camping, który ku naszemu zaskoczeniu nazywa się "Tromso camping". Można w nim wynająć domki 4osobowe bez łazienki. Koszt takiego domku to około 350zł za noc (czyli około 80zł os/doba). Nie ma co się okłamywać, że czeka nas jakikolwiek luksus. 2 piętrowe łóżka, grzejnik, stół i 4 krzesła, szafka, w niektórych czajnik. Do tego wspólna łazienka (ogrzewana panelami grzewczymi pod prysznicem) i wspólna kuchnia, w której zawsze można spotkać kogoś ciekawego.





- transporcie z lotniska w Tromso na camping; nas była 6, więc zdecydowaliśmy się wziąć dużą taksówkę. Zapłaciliśmy około 350kr za tą 15 minutową przejażdżkę, to nie najwyższa cena za komfort nie włóczenia się po nieznanym mieście w nocy z bagażami.

- zabraniu ciepłych ubrań!!!; kiedy wyjeżdżaliśmy z Oslo było około 13 stopni, po lądowaniu w Tromso przywitał nas śnieg i -3 stopnie. Warto zabrać ze sobą dodatkowe swetry, ciepłą piżamę i kocyk.


W Tromso byliśmy 4 dni. W ciągu dnia polecam zwiedzać piękną okolicę, góry, centrum miasta, wjechać cable car w góry, a później spróbować zdobyć szczyt (niestety nie wiem jak się nazywa, ale na pewno go zauważycie. Nam się nie udało ze względu na brak sprzętu i złe warunki pogodowe, w połowie drogi zerwała się zamieć śnieżna i musieliśmy wracać). 




W nocy natomiast zaczyna się polowanie. Łatwo znajdziecie drogę, która prowadzi z Campingu do polanki w górach. Jakieś 30-40 minut drogi pieszo w zaspach i śniegach, ale może udać się zobaczyć zorza! Najlepsza widoczność około godziny 1-2. 

Nam udało się zobaczyć tylko "przebłyski" zorzy, może wy będziecie mieć więcej szczęścia!

1 komentarz:

  1. No, popatrz, popatrz, Jakubie :D Pamiętasz tę noc, kiedy w moim pokoju zaczęło wrzeszczeć nagle 10 osób? :D Zobaczyliśmy wtedy zorzę polarną w Oslo :D

    OdpowiedzUsuń